Łączna liczba wyświetleń

wtorek, 9 lipca 2013

ROZDZIAŁ 2 !

Następny dzień zapowiadał się świetnie.
Wstałam dosyć wcześnie i włączyłam laptopa. Weszłam na Twittera, a to co zobaczyłam, przeszło moje oczekiwania! Justin Bieber zaczął mnie obserwować a na mojej tablicy tweetna mi post 'Do jutra ;) '.
Musiał to napisać wczoraj wieczorem. -Pomyślałam. Wzięłam telefon do ręki bo słyszałam w nocy, że ktoś do mnie napisał, ale nie miałam siły, żeby odczytać. Okazało się, że mam 6 nieodebranych połączeń i 13 wiadomości. Wszystkie były od dziewczyn ze szkoły, których w ogóle wcześniej nie znałam! Napisały, że też są Belieber, ale ukrywają się z tym w szkole. Ucieszyłam się i oddzwoniłam do nich szybko. Tak mi zazdrościły, że Justin do mnie napisał, a jak się dowiedziały, że u Niego pracuję to już wgl!! Tak się stresowałam przed dzisiejszym dniem u Niego w domu.. Żeby tylko nie zrobić niczego głupiego!
-Odpisać mu? -Zapytałam samej siebie. -Odpisać.
Weszłam na jego profil na tweeterze i napisałam : Szykuj się, na polu jest gorąco, a Ty masz basen. ZABIERAM STRÓJ KĄPIELOWY!
Jakieś 30 minut później byłam już ubrana i gotowa do wyjścia. Mama dała mi tosta na drogę i wyszłam. Miałam ze sobą wielka torbę ze strojem, ręcznikiem i japonkami, ale na szczęście dom Justina nie był daleko.
-Dzień dobry! Jestem. -Głośno krzyknęłam zamykając za sobą drzwi.
-Ooo, witaj Izabella. -Przyszła mama Justina.
-Proszę mówić mi Iz.
-Oh, przepraszam. Ja wychodzę, Jane jest w ogrodzie z Justinem. Chyba pływają. -Wyszła.
Gdy weszłam do ogrodu w małym, dziecięcym baseniku siedziała Jane.
-Cześć Iz! Pobawisz się ze mną? -Krzyknęła gdy mnie tylko zauważyła.
-Jasne, a gdzie jest twój brat? -Zapytałam kucając obok basenu.
-No ja nie wiem. -Gdy o to zapytałam, mała popatrzyła się gdzieś za mnie i dziwnie się uśmiechała. Wstałam i powoli się odwróciłam.
-NO HEJ!
-Aaaa, nie strasz mnie!
Za mną stał Justin. Gdy tylko się odwróciłam on głośno krzykną.
-No i co? Masz ten strój? -Zapytał.
-Mam.
-Pokazać Ci łazienkę?
-Trafię sama.-Powiedziałam i poszłam się przebrać.
Gdy weszłam przebrana do ogrodu Justin wyglądał trochę dziwnie.
-Justin? -Zapytałam szturchając go w ramię.
-Yyy, tak? Co jest? -Powiedział zaraz po tym gdy przestał się na mnie gapić.
-Nic nic.
-Idziemy popływać? -Zapytał uśmiechając się o wskazując palcem basen.
-Wiesz co, ja się chyba najpierw poopalam. -stwierdziłam i rozglądnęłam się żeby obczaić leżak.
Justin chwilę stał obok mnie, a po chwili złapał mnie za ręce i razem ze mną wskoczył do basenu.
-Aaaa, co Ty robisz? -Krzyknęłam.
-Powiedziałaś, że będziesz pływać!
-Taaak?
-Owszem. Napisałaś na tweeterze!
Rzeczywiście tak napisałam. Chwilę popływałam, a potem poszłam na leżak i założyłam słuchawki. Nie spałam bo musiałam pilnować Jane. Słuchałam właśnie 'Boyfriend' Justina Biebera, gdy On usiadł obok mnie i wyciągnął mi jedną słuchawkę z ucha i zaczął słuchać ze mną.
-Dobry gust! -Zaśmiał się.
-Wiem.
-Haha, okej. Może ze mną pogadasz, a nie będziesz sama słuchać muzyki?
-No okej. -Wyciągnęłam słuchawkę z ucha i usiadłam patrząc na Justina.
-Chodzisz do szkoły? -Zapytał.
-Niby tak, ale to ostatni tydzień więc lekcji nie mamy i nie opłaca się chodzić.
-No racja. Ostatnia klasa, tak?
-No tak. Teraz już muszę szukać jakiejś pracy.
-Przecież pracujesz tutaj.
-Ale tylko na wakacje..
-Jak dla mnie możesz tu pracować do końca życia. -Uśmiechnął się. -Idziemy coś zjeść?
Poszliśmy do kuchni. Mała Jane przybiegła za nami i oglądała jakieś bajki w salonie. Ja siedziałam przy stole a Justin robił koktajl i jakieś kanapki.
-Lubisz truskawki? -Zapytał.
-Jasne, to moje ulubione owoce!
-To świetnie bo mamy ich pełno i trzeba je zjeść żeby się nie popsuły.
-Mówisz masz! -Powiedziałam i wzięłam od niego miskę truskawek.
-Masz chłopaka? -Zapytał stojąc tyłem do mnie.
-A czemu pytasz? -Widziałam, że trochę się stresował, ale nie wiedziałam czemu.
-No nic, z ciekawości.
-Nie, nie mam.
-Czemu?
-No bo jakoś nie umiem znaleźć nikogo odpowiedniego.
-A jakbyś znalazła?
-Byłoby świetnie.
Po tej krótkiej rozmowie Justin dał mi do ręki szklankę pełną koktajlu a sam zaniósł do salonu talerz z kanapkami. Usiedliśmy. Przez chwilę nie mogłam od niego odciągnąć wzroku.
-No jedz! -Powiedział.
-Eee, jasne. -W głowie słyszałam ciągle to jego pytanie MASZ CHŁOPAKA?
Siedzieliśmy na kanapie jakąś godzinę, a potem zasnęłam.

2 komentarze:

  1. Rozdział boski . Proszę informuj mnie o rozdziałach to mój tt : @xXweraxX50 :D Czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Błagam Cię napisz nowy rozdział już normalnie tyle czekam i już nie mogę się doczekać. PROSZĘ to jest takie dobre opowiadanie<3

    OdpowiedzUsuń